Quebonafide, mimo bycia niezaprzeczalną ikoną wszelkich nowych nurtów w polskim rapie, zaczynał swoją karierę w sposób modelowy z punktu widzenia wszystkich weteranów sceny. Pierwsze utwory nagrywał w duecie Yochimu wraz z raperem i producentem Fuso, z którym wspólnie stworzył kilka albumów, które jednak większym echem odbijały się wyłącznie lokalnie. Już wtedy zdradzał jednak zafascynowanie szczególnym rodzajem liryki, która wręcz iskrzyła się od barwnych porównań z mitologii, sportu czy kultury popularnej, a także typowym, acz imponującym braggadocio. Większy rozgłos zapewnił mu udział w bitwach freestylowych, na których wykazywał się bystrością umysłu i umiejętnością zabawiania publiki, która zapewniła mu kilka wygranych w najważniejszych krajowych bitwach.
W 2013 roku wydał nieoficjalnie pierwszy solowy album długogrający pod nazwą „Eklektyka”, którym na dobre rozgościł się rapie bardzo efekciarskim, pełnym szalonych przyśpieszeń, zabaw flow i wersów, które miały zapewniać przede wszystkim rozrywkę. Raper swego czasu zastanawiał się, czy ten album w ogóle warto wydawać w wersji fizycznej, a po latach okazało się, że stał się on jednym z największych białych kruków w polskiej branży muzycznej, osiągając zawrotne ceny w serwisach aukcyjnych, ponieważ wytłoczono zaledwie kilkaset sztuk, podczas gdy popyt na jego muzykę zwiększył się co najmniej trzystukrotnie. Zwieńczeniem zwycięskiej passy w rapie podziemnym okazała się natomiast „Płyta roku”, wydana w duecie z krakowskim raperem Eripe. Quebonafide potwierdził na nim swoją mistrzowską formę, a także zaprezentował się ze znacznie bardziej agresywnej strony, co było świetną decyzją artystyczną i zwiększyło oczekiwania fanów na to, co musiało nadejść, czyli wydanie pierwszej legalnej płyty w wielkiej wytwórni muzycznej.
Sam przeciw wszystkim – QueQuality
Raper o renomie Quebonafide mógł w 2013 roku liczyć na oferty ze wszystkich wytwórni muzycznych w kraju i dowolnie w nich przebierać. Zdecydował się jednak na coś, na co wcześniej decydowali się wyłącznie weterani sceny, mający za sobą kilka lat kariery i namacalne, komercyjne sukcesy artystyczne, tacy jak donGURALesko, Ten Typ Mes czy Pezet. Założył swoją własną wytwórnię i markę odzieżową, a następnie zaczął bardzo agresywny proces ekspansji, zapraszając pod swoje skrzydła młodych, perspektywicznych raperów, którym nikt inny nie dałby szansy. Właśnie w ten sposób w wytwórni pojawili się Guzior, nieznanyklarenz czy PlanBe, a Quebonafide jedynie umacniał swoją pozycję bardzo udanymi występami gościnnymi u artystów takich jak Pawbeats czy Bezczel. Zwieńczeniem tego okresu okazał się oczywiście pierwszy, legalny album długogrający, którego premiera została zagrożona przez liczne wycieki materiału, ale ostatecznie Quebonafide postanowił zrekompensować to fanom nagraniem w zaledwie siedem dni szalonego mixtape’u o nazwie „Erotyka”, który był dodatkiem do długogrającej „Ezoteryki”, która mimo wycieków okazała się ogromnym sukcesem i utwierdziła pozycję Quebonafide na scenie.
Travel rap
1 kwietnia 2016 roku Quebonafide poinformował, że następną jego płytą będzie „Egzotyka”, a każdy utwór zostanie nagrany w innym zakątku świata. Fani naturalnie uznali to za autoironiczny żart celujący w specyfikę nazywania płyt przez rapera, ale po pewnym czasie okazało się, że raper wcale nie żartował i faktycznie zamierzał się porwać na tytaniczne wyzwanie zwiedzenia całego globu, by wydać płytę, którą sam zaczął określać rapem podróżniczym. Proces produkcji płyty napotkał przy tym na wyzwania, których w inny sposób nie dało się doświadczyć – ogromnym problemem stała się na przykład kwestia odmowy przyznania wizy turystycznej do USA, a według rapera, bez tego kraju ta płyta po prostu nie miała prawa się wydarzyć. Zainteresowanie fanów zostało rozgrzane do czerwoności, kiedy po kilku miesiącach przerwy raper ogłosił, że co tydzień będzie publikować nowy teledysk z singlami z płyty i faktycznie dochowywał obietnicy przez ponad dwa miesiące, bo oprócz właściwego krążka nagrał również dwie mniejsze EPki dla fanów i dla fanek. „Egzotyka” była jednym z największych komercyjnych sukcesów w branży, a po latach uzyskała status płyty diamentowej. Mniej więcej w tym momencie Quebonafide wspiął się na pozycję, o której niemal wszyscy inni raperzy mogli wyłącznie pomarzyć. Stał się twarzą rapu w Polsce i był jednym z prekursorów odważnego budowania rozpoznawalności swoim wizerunkiem. Jego tatuaże stały się już ikoniczne, był także jednym z pierwszych raperów, którzy otwarcie korzystali ze stylistów podczas występów na koncertach czy przed kamerą.
Taconafide, czyli duet dekady
Po wydaniu „Egzotyki” raper zrobił sobie dłuższą przerwę, ponieważ jego kondycja psychiczna była w opłakanym stanie ze względu na ciągłą presję i problemy prywatne. Powrócił z kolejnym wydarzeniem na bezprecedensową w polskim rapie skalę, czyli z „SOMĄ 0,5 MG”, albumem wydanym w duecie z innym gigantem sceny, Taco Hemingwayem. To połączenie zelektryzowało swego czasu wszystkich fanów rapu w Polsce, ponieważ dosłownie nikt się go nie spodziewał – przebojowy Quebonafide nie mógł pasować do nastawionego na spokojną lirykę Taco, który dopiero eksperymentował z nowoczesnym podejściem do rapu. Okazało się jednak, że było zupełnie inaczej – Hemingway wspiął się na absolutne wyżyny rapowego rzemiosła, by razem z Quebonafide dostarczyć pierwszą w polskim rapie płytę o trudach sławy na poziomie największych polskich celebrytów. Duet zaangażował do pracy nad albumem całą rzeszę ludzi na czele z najlepszymi producentami muzycznymi w kraju, by dostarczyć krążek, który przebije wszelkie oczekiwania. „SOMA” uzyskała jakiś czas po premierze status płyty diamentowej i katapultowała obu raperów do statusu faktycznych celebrytów, za którymi zaczęły uganiać się portale plotkarskie i serwisy informacyjne, które nagle zrozumiały, że rap nie jest już żadną niszą, posiada całe tabuny fanów w kraju i jest zdecydowanie najpopularniejszym gatunkiem muzycznym.
Romantic Psycho, czyli długo oczekiwany powrót
Po wydaniu Taconafide raper odszedł w cień po raz kolejny, a głównym tego powodem była tragiczna śmierć Mac Millera, jego największego idola. Po ponad roku całkowitej ciszy raper znienacka pojawił się w całkowicie odmienionej stylizacji – z ciała i twarze zniknęły jego tatuaże, a on sam ubierał się jak typowy student. Całość okazała się wymyślną i niezwykle oryginalną akcją marketingową, która zahaczyła o media największego nurtu i była związana z kampanią reklamową wartą milion złotych. Akcja miała na celu promować płytę rapera o nazwie „Romantic Psycho”, która umożliwiła mu zaliczenie prawdziwie potężnego powrotu na scenę. Album charakteryzował się ogromnym rozmachem, bardzo eklektycznym podejściem do brzmienia i swobodną liryką, której szczerość i naturalność ujęła absolutnie wszystkich. Na tym etapie Quebonafide jest już poza zasięgiem jakiegokolwiek innego twórcy w Polsce, a nic nie wskazuje na to, by raper z Ciechanowa miał się zatrzymywać w nieustannej podróży po jeszcze większy sukces.